Prof. Paweł Wojciechowski i dr Tomasz Lasocki w “Rzeczpospolitej”: Proponujemy trzy nie kosztowne dla budżetu bonusy zachęcające seniorów do opóźnienia przejścia na emeryturę

W efekcie senior dzięki przedłużeniu zatrudnienia zyska, a nie straci. Składka rentowa przestanie być demotywującym podatkiem, na powrót stając się składką ubezpieczeniową zwiększającą przypis nowych składek emerytalnych o dodatkowe 40 proc. – mówią na łamach “Rzeczpospolitej” prof. Paweł Wojciechowski, główny ekonomista Pracodawców RP oraz dr Tomasz Lasocki, adiunkt na Wydziale Prawa i Administracji UW.

„Żeby się chciało pracować, tak jak się nie chce”

Proponujemy trzy bonusy dla seniorów zachęcające do opóźnienia przejścia na emeryturę. Są one osadzone w systemie emerytalnym i nie są kosztowne dla budżetu.

"Boże spraw, by nam się chciało, tak jak nam się nie chce" – te słowa Kubusia Puchatka powinny inspirować reformę zachęcającą do przedłużania aktywności zawodowej seniorów, tzn. osób, które osiągnęły wiek emerytalny.

Ostatnio robiono jednak wiele, by to utrudnić: obniżono wiek emerytalny, a opóźnianie przejścia na emeryturę oznacza utratę nie tylko niepobranych świadczeń, ale również dodatkowych benefitów, tzw. trzynastej i czternastej emerytury. Obywatele to dostrzegli, a rząd myśli, jak zachęcić seniorów do pracy pomimo tych antybodźców. Warto pokusić się o zaprezentowanie bodźców do kontynuowania zatrudnienia, które już tkwią w systemie emerytalnym.

Reformy nie można odkładać, ponieważ z ożywieniem gospodarczym powróci problem braku pracowników. Polska przy najniższej w UE stopie bezrobocia należy do państw o najniższej aktywności zawodowej seniorów. Dlatego Rada UE w Semestrze Europejskim rekomenduje podniesienie rzeczywistego, niekoniecznie ustawowego wieku emerytalnego. Niestety, Krajowy Plan Odbudowy tej reformy nie zawiera. Rząd raczy wiedzieć, co jest w Nowym Ładzie, ale z luźnych wypowiedzi ministrów można co najwyżej zacytować Kubusia: „i ja też widziałem słonia, tylko nie wiem, czy to był słoń".

PÓŹNIEJSZA EMERYTURA JEST WIĘKSZA

Skuteczne zachęcenie seniorów do dalszej pracy i odłożenia momentu przejścia na emeryturę zależy zarówno od poznania ich motywacji, jak i wyeksponowania bodźców tkwiących w systemie. W latach 2015–2020 średnio aż 91,6 proc. ubezpieczonych przechodziło na emeryturę w ciągu pierwszego roku od nabycia uprawnień. Owszem, w ostatnich dwóch latach nastąpiła lekka poprawa, ale rzeczywisty średni wiek przechodzenia na emeryturę i tak pozostaje na poziomie niższym niż przed 2017 r., co oczywiście jest skutkiem obniżenia wieku emerytalnego.

Z badania „Share50plus w Europie" wynika, że dwie trzecie polskich respondentów za powód przejścia na emeryturę wskazało osiągnięcie wieku emerytalnego. Większość uważa, że odchodzi na zasłużony odpoczynek, co naturalne, wszak łaciński meritus oznacza zasłużonego. Często twierdzą również, że odchodzą ze względu na zły stan zdrowia lub z powodu pracodawców.

Niezależnie od tych deklarowanych przyczyn warto się zastanowić, czy obecne kary i nagrody systemu emerytalnego zachęcają czy zniechęcają do przejścia na emeryturę. Prezes ZUS prof. Gertruda Uścińska, zachęcając do przedłużania aktywności zawodowej, wskazuje, że późniejsze przejście na emeryturę zwiększa to świadczenie o 10–15 proc. Nasze obliczenia są jeszcze bardziej optymistyczne: w ciągu ostatnich pięciu lat odłożenie przejścia o rok przeciętnie zwiększało emeryturę o 15,5 proc. Czyżby seniorzy, śpiesząc się z przejściem na emeryturę, zwłaszcza w obliczu niskich stóp procentowych i spadających stóp zastąpienia, zachowywali się nieracjonalnie?

Nawet ci seniorzy, którzy są świadomi, że dzięki odłożeniu w czasie momentu przejścia zwiększą w przyszłości emeryturę, wiedzą również, że taka decyzja oznacza utratę niepobranych świadczeń, co zostało pogłębione poprzez wprowadzenie trzynastej i czternastej emerytury. Analiza przepływów finansowych pokazuje, że „utrata" świadczeń zostanie skompensowana dopiero po ośmiu latach od osiągnięcia wieku emerytalnego.

Oczywiście znikoma część emerytów dokonywałaby tak szczegółowych wyliczeń, ale nie sposób zaprzeczyć poczuciu utraty należnych benefitów.

Seniorzy skłonni kontynuować pracę wolą – jeśli mają taką możliwość – przejść na emeryturę i dorabiać. Taką strategię wybiera o 50 proc. więcej seniorów niż odłożenie emerytury i pozostanie w dotychczasowej pracy przez kolejny rok. Powrót na rynek pracy często nie odbywa się na dotychczasowych zasadach.

Emeryt prowadzący działalność gospodarczą musi opłacać tylko składkę zdrowotną, nie dziwi więc, że 30 proc. emerytów pracujących to przedsiębiorcy, trzy razy więcej niż w ogóle ubezpieczonych.

W obliczu takich demotywatorów znalezienie bodźców do przedłużenia aktywności zawodowej nie jest łatwe, zwłaszcza że nie można się spodziewać rezygnacji z obniżonego wieku emerytalnego czy trzynastej i czternastej emerytury.

Z pomocą pomysłów na reformę aktywizującą dla seniorów przychodzi Kubuś Puchatek, który radzi, że „sztuka dawania podarunku polega na tym, aby ofiarować coś, czego nie można kupić w żadnym sklepie". Najlepiej, aby prezent dla seniorów – nowy bodziec – był mocno osadzony w systemie emerytalnym i aby neutralizował antybodźce, ale nie był też kosztownym dla budżetu rozdawnictwem.

Zgodnie z zaleceniami Richarda Thalera, który otrzymał Nagrodę Nobla z ekonomii, wystarczy „szturchnięcie" w momencie podejmowania decyzji. Może właśnie taki prezent sugeruje najsłynniejszy miś świata.

BONUSY DLA PRZYSZŁEGO EMERYTA

Proponujemy zatem trzy bonusy o krańcowo odmiennych właściwościach. Pierwszy bonus polega na wypłacie świadczenia w wysokości wszystkich niepobranych dotychczas emerytur, wraz z trzynastą i czternastą emeryturą, seniorom, którzy zdecydują się na dalszą pracę i opóźnienie przejścia na emeryturę. To mocne thalerowskie szturchnięcie, w którym całkowicie neutralizujemy demotywujące do kontynuowania pracy skutki niepobrania świadczeń emerytalnych oraz trzynastej i czternastej emerytury.

Senior zyskuje pewność, ponieważ w razie śmierci świadczenie przysługiwałoby najbliższym. Wstrzemięźliwy senior otrzymywałby, po pierwsze, wynagrodzenie za kontynuowanie pracy, po drugie, bonus wyrównujący utracone korzyści, a po trzecie, emeryturę zwiększoną z powodu późniejszego przejścia. Chodzi zatem o to, aby tak dalej chciało się pracować, jak się nie chce, albo przynajmniej pracowało się z poczuciem braku straty jednorazowych „prezentów" od rządu. Daje to szturchnięcie mocne i pewne, a późniejsze przejście staje się z perspektywy finansowej najkorzystniejszą „strategią emerytalną".

Drugi bonus odwołuje się do niesprawiedliwości ukrytej w oskładkowaniu dochodów z pracy seniora, na którą od lat zwraca uwagę prof. Inetta Jędrasik-Jankowska. Senior od 2017 r. nie może dostać renty „inwalidzkiej", a jego najbliżsi w razie najgorszego mają prawo do renty rodzinnej niezależnie od opłacenia składki rentowej.

Wobec tego składka rentowa jest w swojej istocie podatkiem, a nie składką ubezpieczeniową. Nie dziwi zatem niechęć seniorów do dalszego opłacania składek ubezpieczeniowych. Dlatego drugim bonusem dla pracujących seniorów powinno być zapisywanie wartości 8-procentowej składki rentowej na koncie emerytalnym. Dzięki temu na kontach emerytalnych zapisywano by 40 proc. więcej.

Zapowiadana w Nowym Ładzie bardzo wysoka kwota wolna dla każdego podatnika ma tę zaletę, że nie będzie antybodźcem do kontynuowania zatrudnienia, jakim byłoby np. podmiotowe zwolnienie z PIT emerytów czy przedmiotowe zwolnienie emerytur. Jej wadą jest natomiast to, że zostanie utracona szansa wprowadzenia kolejnego motywatora do przedłużenia aktywności na rynku pracy. W taki właśnie sposób działałoby najlepsze z możliwych rozwiązań: wprowadzenie o wiele szerszych możliwości uwzględniania kosztów uzyskania przychodów. Przy takim rozwiązaniu ulga w PIT byłaby przeznaczona wyłącznie dla osób, które kontynuują pracę. Żadne z opisanych w tym akapicie rozwiązań nie ma wpływu na składkę zdrowotną, która byłaby pobierana w pełnej wysokości.

RACHUNEK KOSZTÓW

Wprowadzenie pierwszej zachęty generuje koszty dla budżetu tylko wówczas, jeżeli senior przedłuży swoje zatrudnienie. Jednocześnie przedłużenie zatrudnienia dzięki większej aktywności ekonomicznej wygeneruje nowe dochody budżetowe, które w znacznej mierze pokryją koszty tej zachęty. Przede wszystkim jednak gospodarka zyska dodatkowy okres pracy doświadczonych pracowników, o których wobec przemian demograficznych będzie coraz trudniej.

Podobnie w przypadku drugiej propozycji. Tylko w pełni oskładkowana praca emeryta będzie uprawniała do dopisania składki rentowej do konta emerytalnego, a sposób zwiększenia emerytury gwarantuje neutralność budżetową tego rozwiązania. Trzecia propozycja jest o wiele mniej kosztowna niż dotychczas zapowiadane rozwiązania.

Uwzględnienie opisanych propozycji sprawi, że zawsze prawdziwe będzie twierdzenie, że senior dzięki przedłużeniu zatrudnienia zyskuje, a nie traci. Ponadto składka rentowa przestanie być demotywującym podatkiem, na powrót stając się składką ubezpieczeniową zwiększającą przypis nowych składek emerytalnych o dodatkowe 40 proc. Którą z przedstawionych propozycji powinniśmy wybrać przy okazji wprowadzania Nowego Ładu?

Warto przypomnieć, że gdy Królik zapytał: – Co wolisz, miód czy marmoladę do chleba? – Puchatek był tak wzruszony, że powiedział: – Jedno i drugie. – I zaraz potem, żeby nie wydać się żarłokiem, dodał: – Ale po co jeszcze chleb, Króliku? Nie rób sobie za wiele kłopotu.

Prof. Paweł Wojciechowski jest głównym ekonomistą Pracodawców RP, w przeszłości był ministrem finansów i głównym ekonomistą ZUS. 

Dr Tomasz Lasocki jest adiunktem na Wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Warszawskiego.

 

Artykuł jest dostępny tutaj.