Skąd taki pesymizm? - Najsilniejsze obawy przedsiębiorstw wiążą się z mającym nadejść spowolnieniem – mówi Leszek Juchniewicz, główny ekonomista Pracodawców RP. – Hamowanie gospodarki już zapisało się w naszym umysłach i wszyscy czekają, aż to się zmaterializuje. A to oznacza, że firmy powstrzymują się z inwestycjami – dodaje.
Badania NBP pokazują, że wyraźnie słabnie zainteresowanie nowymi inwestycjami. Ich wskaźnik na II kwartał 2019 r. obniżył się poniżej średniej długookresowej. Najgłębsze spadki widać w budownictwie, handlu i usługach (choć przemysł zanotował lekką poprawę).
Zdaniem Juchniewicza sytuację komplikują także czynniki wewnętrzne. Firmy ciągle jako największą barierę wskazują braki kadrowe, tymczasem brakuje jakiejkolwiek polityki zwiększającej podaż pracy, w tym polityki migracyjnej. Dużym problemem jest też niepewność regulacyjna i niekorzystne zmiany w przepisach. – Branża energetyczna cierpi, bo rząd nie rozwiązał jeszcze problemu rosnących cen energii, a handlowa – bo ograniczana jest liczba dni handlowych – dodaje.
Link do artykułu znajduje się tutaj.