Łukasz Czucharski dla "Rzeczpospolitej": Nie sądzę, że przedsiębiorstwa będą przyjmować do pracy nowe osoby tylko po to, aby skorzystać z estońskiego CIT

Podatek dopiero po wypłacie zysku? Przedsiębiorcy są na tak. Ale nowa ulga ma za dużo warunków.


Gdy Ministerstwo Finansów zapowiadało w Polsce estoński CIT, czyli przesunięcie opodatkowania na moment konsumpcji zysku, miało z niego skorzystać 200 tys. firm. Po opublikowaniu projektu okazało się, że warunek zatrudniania trzech pracowników spełnia… 34,4 tys. spółek.

Problemu nie rozwiąże zatrudnienie samych właścicieli spółki. Wśród wymaganych trzech pracowników nie może bowiem być udziałowców/akcjonariuszy. Resort finansów poleca natomiast przyjęcie na etat tych, którzy są teraz na zleceniach bądź samozatrudnieniu. I argumentuje, że zatrudnianie pracowników oznacza rozwój firmy.

– Nie sądzę, że przedsiębiorstwa będą przyjmować do pracy nowe osoby tylko po to, aby skorzystać z estońskiego CIT. A przejście na etat samozatrudnionych czy zleceniobiorców to jednak istotna zmiana modelu prowadzenia biznesu i nie każdemu się opłaca – mówi Łukasz Czucharski, ekspert Pracodawców RP.


Link do artykułu znajduje się tutaj.