Polski Ład nazywam Popytowym Ładem

Ogromna niepewność dla tych, którzy zatrudniają i inwestują, to największa wada obecnej ofensywy prowadzonej pod hasłem Ładu – mówią „Rzeczpospolitej” ekonomiści. Opinia prof. Pawła Wojciechowskiego, Wiceprezydenta i głównego ekonomisty Pracodawców RP.

– Koncepcja wyrównywania dochodów, na której oparty jest Polski Ład, który ja nazywam Popytowym Ładem, ma charakter przede wszystkim redystrybucyjny. To koncepcja janosikowa, przesuwająca dochody od bogatych do biednych – mówi na łamach 'Rzeczpospolitej' prof. Paweł Wojciechowski.

Przypomina, że premier Mateusz Morawiecki, gdy mówił o klasie średniej, stwierdził, że powinna ona być dla wszystkich. – To oznacza, że wszyscy mają być klasą średnią, a skoro tak, to nie ma biednych ani bogatych. To utopia gospodarcza – ocenia Wojciechowski. – Zróżnicowanie płac wynika z kwalifikacji pracownika, nakładu pracy, jaką wykonuje, a nie od tego, że wszyscy mamy takie same żołądki – tłumaczy.

Jego zdaniem wszystko to oparte jest na micie, że klasie średniej powodziło się w Polsce w ostatnich latach szczególnie dobrze. A tak nie jest. – Jeśli wiceminister finansów Piotr Patkowski mówi, że klasa średnia to już osoby z dochodem brutto w wysokości 4000 zł, to o czym my mówimy? – pyta na koniec prof. Wojciechowski.