SOR miał poprawić jakość prawa. Miał.

„Prawo w służbie obywatelom i gospodarce” – tak brzmiał tytuł jednego z fragmentów Strategii na rzecz Odpowiedzialnego Rozwoju (SOR). Czy po czterech latach od jej przyjęcia przez rząd można stwierdzić, że ten cel został zrealizowany? Niestety, nie.

W SOR zapisano wyraźnie, że „jakość prawa dalej będzie udoskonalana”, natomiast „wyzwaniem pozostaje duża liczba przepisów prawnych, częste zmiany regulacji w ostatnich latach, ich niespójność i niejednoznaczność, liczne obowiązki prawne nakładane na obywateli i przedsiębiorców (a także na administrację różnych szczebli), niedostateczna efektywność systemu OSR, co wymaga dalszych działań”.

„Cztery lata po przyjęciu SOR przez Radę Ministrów można cały ten akapit powtórzyć słowo w słowo. Udoskonalanie jakości prawa nadal jest koniecznością, wyzwania również pozostały bez zmian” – mówi Piotr Wołejko, ekspert ds. społeczno-gospodarczych Pracodawców RP. „Przepisów jest za dużo, razi ich niespójność oraz zmienność, co utrudnia przedsiębiorcom prowadzenie działalności gospodarczej. Apogeum niestabilności, wewnętrznych sprzeczności i braku logiki stanowionego prawa dostrzegamy z jeszcze większym natężeniem w czasie trwającej pandemii, jednak obecny stan legislacji jest bezpośrednim efektem pogarszających się w ostatnich latach standardów legislacji. Nawet bowiem w normalnych czasach regulacje powstawały w trybie wołającym o pomstę do nieba” – mówi ekspert.

Nie udało się osiągnąć ani zapowiadanej racjonalizacji procesów legislacyjnych, wzmocnienia partnerstwa głównych podmiotów instytucjonalnych, korporacyjnych i społecznych, ani zwiększyć przejrzystości procesu legislacyjnego. Nie udało się ograniczyć częstotliwości zmian przepisów prawnych, wyeliminować niespójności i niejednoznaczności oraz luk prawnych. Z licznych raportów legislacyjnych przygotowywanych cyklicznie przez Pracodawców RP jak np. Raport legislacyjny: „Siedem grzechów głównych stanowienia prawa w Polsce” oraz „Raportu (de)regulacyjnego” jednoznacznie wynika, iż otoczenie regulacyjne biznesu jest coraz mniej przyjazne przedsiębiorcom, a przepisy powstają przy naruszaniu zasad konsultacji (często przy kompletnym braku jakichkolwiek konsultacji), w nieuzasadnionym pośpiechu, coraz częściej bez koncepcji (co skutkuje potrzebą pilnych nowelizacji) oraz przy nadużywaniu możliwości składania projektów przez grupę posłów (podczas gdy projekt ewidentnie został przygotowany przez rząd, lecz dla ominięcia ostrych procedur legislacyjnych wymaganych dla projektów rządowych stosuje się ścieżkę poselską).

„W ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy poprzedniej kadencji Sejmu doszło do tego, że 57 proc. ustaw mających wpływ na prowadzenie biznesu było uchwalanych bez uprzedniego przeprowadzenia rzetelnych konsultacji, czyli dialogu z partnerami społecznymi czy podmiotami, które będą podlegały nowym regulacjom. Co trzecia ustawa istotna dla biznesu powstała w pośpiechu, a podobny odsetek wprowadzał nadmierne obowiązki bądź dodatkowe koszty” – mówi Piotr Wołejko.

Wzmożenie legislacyjne najlepiej ilustruje liczba nowelizacji poszczególnych aktów prawnych. W latach 2015-2019 r. takie ustawy jak Prawo telekomunikacyjne czy Prawo farmaceutyczne zmieniano ponad dwudziestokrotnie. Prawo energetyczne doczekało się niemal 40 nowelizacji, a ustawy podatkowe zbliżyły się bądź nawet przekroczyły próg 50 zmian w trakcie jednej sejmowej kadencji.

„Ze smutkiem można skonstatować, iż nawet spełnienie zapisanych w SOR obietnic, takich jak uchwalenie pakietów korzystnych zmian dla biznesu, z „Konstytucją biznesu” oraz „100 zmian dla firm” na czele, zmieniło niewiele w ogólnym obrazie systemu stanowienia prawa” – ocenia Piotr Wołejko. „Nie tylko nie ma tu postępu, lecz odnotowujemy istotny regres, który odbija się chociażby w niechęci przedsiębiorców do inwestowania. Dlatego nieustannie apelujemy do przedstawicieli Rady Ministrów z Premierem na czele, o przywrócenie rzeczywistego, opartego na zaufaniu i dobrej wierze, dialogu strony rządowej z partnerami społecznymi, w szczególności w ramach Rady Dialogu Społecznego” – mówi ekspert Pracodawców RP.