Gospodarka Obiegu Zamkniętego – Utopia czy nadzieja?

Polska potrzebuje dobrze zorganizowanych kampanii edukacyjnych. Wiele zależy od zaangażowania w nie samorządów.


9 listopada odbyła się konferencja w ramach Platformy Gospodarka Przyszłości, we współpracy z Koalicją “Włącz Czystą Energię dla Polski”. Jej celem było naświetlenie problemów i wyzwań związanych z budową systemu gospodarki cyrkularnej, niezbędnej do osiągnięcia neutralności klimatycznej.

Wśród panelistów znaleźli się członkowie Koalicji “Włącz Czystą Energię dla Polski”, a także przedstawiciele organizacji zrzeszających jednostki samorządu terytorialnego oraz Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej.

Dyskusję otworzył Przewodniczący Platformy i Wiceprezydent Pracodawców RP, dr Wojciech Warski, przybliżając definicję Gospodarki Obiegu Zamkniętego (GOZ). „Mapa drogowa gospodarki obiegu zamkniętego była fragmentem Strategii Odpowiedzialnego Rozwoju. Mam jednak wrażenie, że tak jak Strategia Odpowiedzialnego Rozwoju rozmyła się w jakimś niebycie, tak samo rozmyły się tematy gospodarki obiegu zamkniętego” – alarmował dr Warski.

„Nie będę miał optymistycznych informacji” - przyznał Jakub Mielczarek, dyrektor biura Związku Województw RP. „Instalacji termicznego przetwarzania odpadów jest w Polsce za mało. Wydawane są kolejne decyzje środowiskowe, natomiast przy dużym oporze społecznym instalacje te nie powstają w tak łatwy sposób” – zwrócił uwagę.

Dyrektor biura Związku Województw RP odniósł się również do kwestii plastiku. „Tworzywa sztuczne to materiał zrównoważony, materiał przyszłości. Nie ma możliwości osiągnięcia ambitnych celów bez tworzyw sztucznych, a jedyne z czym musimy sobie poradzić to zagospodarowanie tych odpadów” - podkreślił Jakub Mielczarek.

„Bez wprowadzenia pełnej rozszerzonej odpowiedzialności producenta i bez stworzenia rynku surowców wtórnych, tj. nadania wartości odpadom, będziemy się kręcić w koło, a niektóre zadania będą iluzoryczne” - stwierdził Leszek Świętalski, dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP. Zauważył on także, że zamiast implementować ustawę ROP, Polska rozdrabnia się na szereg rozwiązań legislacyjnych. „Obecnie mamy sprawę ustawy o opakowaniach i produktach opakowaniowych oraz kolejną nowelizację ustawy o odpadach, ale to nie jest jeszcze ROP” - ocenił.

„1 stycznia 2023 r. powinna nastąpić faza przejścia już do wykonywania ustaw, które wcześniej były by transponowane do praw krajowych, a my jesteśmy cały czas w fazie dyskusji i przedłożenia, które zostały nam pokazane praktycznie nie zadowalają nikogo” - kontynuował dyrektor biura Związku Gmin Wiejskich RP.

„Gospodarka obiegu zamkniętego ma korzystać ze środowiska w taki sposób, żeby go zbytnio nie wyeksploatować, ale przede wszystkim ma służyć ludziom” - zaznaczyła Katarzyna Marzantowicz, kierownik Wydziału Finansowania Krajowego, Departament Ochrony Ziemi NFOŚiGW. „GOZ jest ideą, w której musimy wziąć pod uwagę całokształt różnych obszarów - prawnych, organizacyjnych, inwestycyjnych czy edukacyjnych” - wymieniała.

„Nie mamy lokalnie zdefiniowanej koncepcji obejmującej wszystkie obszary GOZ” - zauważyła Katarzyna Marzantowicz, nawiązując do wniosków płynących z pilotażowego programu wdrażającego GOZ w gminach. Jest on prowadzony od 2017 r.

„Zastanawiam się, dlaczego nie patrzymy na kraje, gdzie deponowanych jest poniżej 1 proc. odpadów” - mówił Józef Neterowicz, ekspert Związku Powiatów Polskich. Jako przykład wskazał Szwecję, która doskonale poradziła sobie z wdrożeniem GOZ. „Ważną rzeczą w zagospodarowaniu frakcji biodegradowalnej jest wytworzenie biogazu, a nie tak jak w Polsce robienie kompostu, do którego trzeba dodawać energii. Do biogazu nie trzeba dodawać energii, bo jest to proces naturalny, z którego otrzymujemy energię” - wyjaśniał.

„Ostatnim elementem zagospodarowania odpadu jest wytworzenie w sposób ekologiczny energii. W Szwecji są 34 spalarnie na 9 mln mieszkańców. W Polsce proporcjonalnie powinno ich być ok. 130, a na razie jest ich 7” - zauważył. „Nie zawsze biodegradowalność jest rozwiązaniem. Czasami coś, co jest wielokrotnego użytku i nie niszczy się, może być rozwiązaniem” - tłumaczył ekspert Związku Powiatów Polskich.

„Powinniśmy dostrzegać trzy zasadnicze segmenty, które są podstawą gospodarki obiegu zamkniętego, tj. woda, energia i odpady. Odpady to najłatwiej identyfikowalny element GOZ, przy czym musimy pamiętać, że nie są to tylko odpady opakowaniowe. Jest ogromna masa odpadów, o której nawet nie wiemy, np. odpady górnicze. Czy ktoś wie co się z nimi robi?” - pytał Krzysztof Baczyński, kierownik ds. regulacji w Coca-Cola HBC Polska i przewodniczący Zespołu Regulacyjnego Koalicji „Włącz Czystą Energię”.

„Regulacje i państwo absolutnie nie pomagają przedsiębiorcom. Czasami rzucają takie kłody pod nogi, że w tym marszu do GOZU przedsiębiorcy przewracają się o te przeszkody” - mówił Krzysztof Baczyński. „GOZ stał się wyłącznie papierowym mitem, który tylko przewija się w rozmaitych rządowych programach i nikt nic nie robi, a jak przedsiębiorca chce coś zrobić w duchu zasobooszczędności, bo opłaca się mu to ekonomicznie, to jest karany” – podkreślał.

„Elektrociepłownie, które wykorzystują paliwo z odpadów są jednym z elementów GOZ. One nie zastępują recyklingu i ponownego wykorzystania materiałów, ale ten obieg dopełniają” - tłumaczył Jacek Ławrecki, dyrektor ds. komunikacji Fortum Power and Heat Polska. „Bez termicznego przekształcania odpadów nie jesteśmy w stanie realnie, w rozsądnych kosztach domknąć tego obiegu zamkniętego w gospodarce” - dodał. Przedstawiciel Fortum zaapelował też o edukację w zakresie spalania odpadów.

Przewodniczący Platformy Gospodarka Przyszłości, podsumowując problem wdrażania GOZ w Polsce, podkreślił, że potrzebne są świadome, dobrze zorganizowane, centralnie zbudowane kampanie edukacyjne, które podchwycone zostaną na poziomie lokalnym, samorządowym.

***