Stabilizująca Reguła Wydatkowa nie może być tylko fasadą – trzeba ją uszczelnić

– Projekt zmian w ustawie o finansach publicznych niestety rozszerza katalog zdarzeń pozwalających na stosowanie klauzuli wyjścia dla stabilizującej reguły wydatkowej (SRW) o stan epidemii. Jest to niespójne z analogicznym artykułem odnoszącym się do reguły długu publicznego. Klauzule wyjścia dla SRW powinny bazować na stanach konstytucyjnych – ocenia główny ekonomista Pracodawców RP dr Sławomir Dudek.

– Pozytywne jest jednak uzależnienie stosowania klauzuli wyjścia od dodatkowych warunków. Propozycja ścieżki powrotu też jest akceptowalna – dodaje.

– Niestety nadal nie wprowadzano w Polsce stanu klęski żywiołowej, co stawia urzędników Ministerstwa Finansów pod ścianą. Przygotowując nowelizację budżetu, muszą oni bowiem wprowadzić szybkie zmiany w ustawie o finansach publicznych, aby móc zastosować tzw. klauzulę wyjścia, pozwalającą na zaplanowanie w nowelizacji budżetu wydatków większych niż limit wynikający z reguły wydatkowej – wyjaśnia.

Główny ekonomista Pracodawców RP pozytywnie ocenia jednak uzależnienie stosowania klauzuli wyjścia od dodatkowych warunków: spadku PKB i wysokości deficytu. – Dobrze, że w Ministerstwie Finansów żyje jeszcze duch „strażnika” finansów publicznych. Jestem pozytywnie zaskoczony, gdyż dotychczasowa retoryka wysokich urzędników ministerstwa marginalizowała znaczenie reguł budżetowych i mocno zaszkodziła ich wiarygodności – komentuje dr Dudek.

– Nie nazywajmy zastosowania klauzuli wyjścia „zawieszeniem” SWR. Klauzule wyjścia są integralnym elementem reguły wydatkowej. Może to semantyka, ale ważna z punktu widzenia wiarygodności reguł w odbiorze publicznym i rynkowym – dodaje.

Ponadto projekt zawiera warunki, na podstawie których można określić długość ścieżki związanej z powrotem do pierwotnej stabilizującej kwoty wydatków na kolejne lata. – Ten element jest oczywiście konieczny, gdyż nie możemy od razu wrócić do reguły w kolejnym roku po kryzysie. Konsolidacja musi być adekwatna z punktu widzenia ekonomicznego, ale też nie może naruszać stabilności finansów publicznych. Problem w tym, że czas powrotu do reguły bazuje na prognozie wzrostu gospodarczego sporządzonej przez rząd. Istnieje więc ryzyko, że ta prognoza zostanie opracowana tak, by uzasadnić wydłużenie okresu dostosowawczego, choć to tylko spekulacja. Mam nadzieję, że ta prognoza nie będzie odbiegać od prognoz rynkowych. Zwłaszcza, że chcąc wydłużyć ten okres, rząd musiałby przygotować pesymistyczną prognozę, co oczywiście byłoby ryzykowne wizerunkowo – komentuje Sławomir Dudek.

– Kluczowe jest tutaj również oszacowanie kosztów walki z COVID-19, (parametr „S”), o które można przekroczyć SRW. Brakuje mi przepisu, który precyzowałby konieczność dokładnego rozliczenia tych kosztów w uzasadnieniu do ustawy budżetowej. To powinien być obowiązek zapisany w ustawie o finansach publicznych. Ponadto mam nadzieję, że te koszty będą zgodne z tymi, które raportujemy do Komisji Europejskiej – zaznacza główny ekonomista Pracodawców RP.

– Co do samych warunków określających czas powrotu, to propozycja urzędników MF jest akceptowalna. Czas powrotu jest wypadkową scenariuszy makroekonomicznych. Bezdyskusyjnie przesądzone jest, że w 2020 r. będzie recesja. Ekonomiści proponują różne scenariusze co do jej głębokości, ale szczególnie ważne jest, jakie będzie odbicie w 2021 r. Większość prognoz rynkowych zakłada, że wzrost PKB w 2021 r. będzie większy co do tempa niż tempo spadku w 2020 r. Przy tym scenariuszu do reguły powrócimy w ciągu dwóch lat (czyli w 2022), bo średnie tempo z lat 20/21 będzie dodatnie. Jednak np. Komisja Europejska prognozuje w tym roku recesję 4,3 proc., a odbicie w 2021 r. na 4,1 proc. W tym scenariuszu do reguły powrócimy w 2023 r. Aby wykorzystać 4-letni okres powrotu, wzrost PKB w 2021 r. musiałby być bardzo niski. Moim zdaniem najbardziej prawdopodobne scenariusze makroekonomiczne wskazują, że do SRW będziemy mogli wrócić w dwa lata – ocenia.

– Jest jeszcze aspekt europejski. Musimy mieć na uwadze, że reguła jest implementacją Dyrektywy Rady UE 2011/85/UE, co oznacza, że zmiany będą musiały być notyfikowane do Komisji Europejskiej – dodaje.

– Ostatnio reguła była mocno deprecjonowana i omijana, m. in. poprzez przesuwanie wydatków do funduszy pozabudżetowych. Widać jednak, że presja rynkowa i fakt, że reguła jest wymagana przez dyrektywę Rady UE, zmusiły rząd do jej utrzymania. Nie może ona jednak pozostać fasadowa i dziurawa. Moim zdaniem tylko i wyłącznie równoczesne uszczelnienie reguły pozwoli na zachowanie jej wiarygodności, a ta wiarygodność jest potrzebna w okresie wychodzenia z kryzysu, aby pozwolić sobie na optymalną ścieżkę konsolidacji – zaznacza główny ekonomista Pracodawców RP.

– Towarzystwo Ekonomistów Polskich, którego jestem członkiem, w ramach konstruktywnej debaty, opracowało gotowy projekt uszczelnienia reguły jako komplementarny do proponowanych przez Ministerstwo Finansów zmian. Projekt został przekazany Premierowi, Ministrowi Finansów oraz do Sejmu i Senatu. Jako TEP uważamy, że reguła wydatkowa jest istotnym elementem wiarygodności i przewidywalności polityki budżetowej. W celu zachowania wiarygodności polskich ram fiskalnych postulujemy o pilne uzupełnienie projektu zmiany ustawy o finansach publicznych o zapisy uszczelniające – mówi dr Dudek.