Naukowcy i biznes są otwarci na współpracę, ale potrzebne są pieniądze na wdrożenia

O współpracy nauki z biznesem przy tworzeniu i wdrażaniu innowacyjnych rozwiązań dyskutowali eksperci w trakcie spotkania z cyklu „GPS Przedsiębiorcy”, które odbyło się 6 lutego 2018 r. w siedzibie Pracodawców RP. Dyskutanci zgodzili się, że tak naukowcy, jak i przedsiębiorcy są chętni do podejmowania wspólnych inicjatyw w dziedzinie badań i rozwoju, ale potrzebują instytucjonalnego i finansowego wsparcia.

Przyczynkiem do dyskusji były plany powołania Instytutu Biotechnologii Medycznej. – Środki Instytutu  nie zostaną przeznaczone na tworzenie infrastruktury i zakup aparatury. Finansowane będą głównie rekrutacja, tworzenie zespołów, badania i transfer wiedzy – deklarował Mateusz Gaczyński,  zastępca Dyrektora Departamentu Innowacji i Rozwoju w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.



Doradca Prezydenta Pracodawców RP profesor Andrzej Rabczenko podkreślał, że choćby w dziedzinie farmaceutyki sama nauka nie da sobie rady. Może sfinansować co najwyżej badania podstawowe, gdyż nawet wstępne działania wdrożeniowe są bardzo drogie. – Trzeba pamiętać o różnicach w zadaniach badacza w instytucie badawczym i we współpracy z biznesem i przemysłem: w pierwszym wypadku dąży się do publikacji, w drugim – ze względów biznesowych zachowuje się rozwiązania w sekrecie – zaznaczył. – Widzę pewną sprzeczność, bo nawet w założeniach ”ustawy 2.0”  nacisk na publikacje jest duży. Wymogi dotyczące publikacji są wysokie, a ich niespełnienie grozi po prostu zwolnieniem z uczelni – dodał Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.

Gaczyński uspokoił jednak, że MNiSW zdaje sobie z tego sprawę i zamierza tak zorganizować Instytut Biotechnologii Medycznej, by sprawnie koordynować zarówno badania i działalność stricte akademicką, jak i komercjalizację wypracowanych rozwiązań. – Publikacje i patenty nie stoją w sprzeczności – trzeba po prostu zachować odpowiedni porządek działania – wtórował mu Michał Kurzelewski, Dyrektor Medyczny Pfizer Polska.

Eksperci byli zgodni co do kluczowej roli odpowiedniego zarządzania środkami finansowymi. – Jesteśmy gotowi do uczestnictwa we współpracy biznesu i nauki, ale absolutnie konieczne jest odpowiednie zarządzanie. Każde pieniądze można wydać – ważne, żeby robić to rozsądnie. Mówiąc brutalnie, biznes musi zarabiać – mówił Grzegorz Pytkowski z Asseco Data Systems. –  Kluczowe znaczenie ma system finansowania – bez tego innowacje ruszą, ale nie rozwiną się i nie zostaną odpowiednio wdrożone. Koszty są po prostu zbyt duże – ocenił Jacek Kalisz z PKO BP.

Mimo palącej potrzeby wsparcia instytucjonalnego i finansowego, na które w dziedzinie biotechnologii ma odpowiedzieć Instytut Biotechnologii Medycznej, przedsiębiorcy są chętni do współpracy z nauką w dziedzinie innowacji. Również naukowcy są coraz bardziej otwarci na tego rodzaju inicjatywy.

Podejście do otwarcia uczelni na współpracę z biznesem się zmienia – młodzi badacze są nastawieni bardzo pozytywnie – mówił Jacek Sztolcman z Uniwersyteckiego Ośrodka Transferu Technologii na Uniwersytecie Warszawskim. – Wiele zespołów badawczych czeka na okazję do zdobycia finansowania i przeskalowanie działalności z poziomu pojedynczych laboratoriów – nie zaczynamy od zera – dodał.

Uczestnicy zgodnie zadeklarowali gotowość do spotkań w podobnej formule, aby uszczegółowić i dopracować koncepcję współpracy biznesu i nauki przy tworzeniu innowacyjnych rozwiązań.

– Mamy powody do optymizmu. Przedsiębiorcy i naukowcy rozumieją potrzebę współpracy, czego dowodzi choćby to spotkanie. Mamy też spory potencjał. W gruncie rzeczy chodzi przecież o to, żeby po stronie uczelni przekładać osiągnięcia w dziedzinie B&R na język biznesu i przy wsparciu państwowego dofinansowania uzyskiwać środki z firm na wdrożenia. Zyskują wszyscy! – podsumował prof. Andrzej Rabczenko.