Przyczynkiem do dyskusji były plany powołania Instytutu Biotechnologii Medycznej. – Środki Instytutu nie zostaną przeznaczone na tworzenie infrastruktury i zakup aparatury. Finansowane będą głównie rekrutacja, tworzenie zespołów, badania i transfer wiedzy – deklarował Mateusz Gaczyński, zastępca Dyrektora Departamentu Innowacji i Rozwoju w Ministerstwie Nauki i Szkolnictwa Wyższego.
Doradca Prezydenta Pracodawców RP profesor Andrzej Rabczenko podkreślał, że choćby w dziedzinie farmaceutyki sama nauka nie da sobie rady. Może sfinansować co najwyżej badania podstawowe, gdyż nawet wstępne działania wdrożeniowe są bardzo drogie. – Trzeba pamiętać o różnicach w zadaniach badacza w instytucie badawczym i we współpracy z biznesem i przemysłem: w pierwszym wypadku dąży się do publikacji, w drugim – ze względów biznesowych zachowuje się rozwiązania w sekrecie – zaznaczył. – Widzę pewną sprzeczność, bo nawet w założeniach ”ustawy 2.0” nacisk na publikacje jest duży. Wymogi dotyczące publikacji są wysokie, a ich niespełnienie grozi po prostu zwolnieniem z uczelni – dodał Andrzej Gantner z Polskiej Federacji Producentów Żywności.
Gaczyński uspokoił jednak, że MNiSW zdaje sobie z tego sprawę i zamierza tak zorganizować Instytut Biotechnologii Medycznej, by sprawnie koordynować zarówno badania i działalność stricte akademicką, jak i komercjalizację wypracowanych rozwiązań. – Publikacje i patenty nie stoją w sprzeczności – trzeba po prostu zachować odpowiedni porządek działania – wtórował mu Michał Kurzelewski, Dyrektor Medyczny Pfizer Polska.
Eksperci byli zgodni co do kluczowej roli odpowiedniego zarządzania środkami finansowymi. – Jesteśmy gotowi do uczestnictwa we współpracy biznesu i nauki, ale absolutnie konieczne jest odpowiednie zarządzanie. Każde pieniądze można wydać – ważne, żeby robić to rozsądnie. Mówiąc brutalnie, biznes musi zarabiać – mówił Grzegorz Pytkowski z Asseco Data Systems. – Kluczowe znaczenie ma system finansowania – bez tego innowacje ruszą, ale nie rozwiną się i nie zostaną odpowiednio wdrożone. Koszty są po prostu zbyt duże – ocenił Jacek Kalisz z PKO BP.
Mimo palącej potrzeby wsparcia instytucjonalnego i finansowego, na które w dziedzinie biotechnologii ma odpowiedzieć Instytut Biotechnologii Medycznej, przedsiębiorcy są chętni do współpracy z nauką w dziedzinie innowacji. Również naukowcy są coraz bardziej otwarci na tego rodzaju inicjatywy.
– Podejście do otwarcia uczelni na współpracę z biznesem się zmienia – młodzi badacze są nastawieni bardzo pozytywnie – mówił Jacek Sztolcman z Uniwersyteckiego Ośrodka Transferu Technologii na Uniwersytecie Warszawskim. – Wiele zespołów badawczych czeka na okazję do zdobycia finansowania i przeskalowanie działalności z poziomu pojedynczych laboratoriów – nie zaczynamy od zera – dodał.
Uczestnicy zgodnie zadeklarowali gotowość do spotkań w podobnej formule, aby uszczegółowić i dopracować koncepcję współpracy biznesu i nauki przy tworzeniu innowacyjnych rozwiązań.
– Mamy powody do optymizmu. Przedsiębiorcy i naukowcy rozumieją potrzebę współpracy, czego dowodzi choćby to spotkanie. Mamy też spory potencjał. W gruncie rzeczy chodzi przecież o to, żeby po stronie uczelni przekładać osiągnięcia w dziedzinie B&R na język biznesu i przy wsparciu państwowego dofinansowania uzyskiwać środki z firm na wdrożenia. Zyskują wszyscy! – podsumował prof. Andrzej Rabczenko.